ostatnimi czasy maszyna do szycia przeszła do lamusa, z racji tego ,że dźwięk ktory wydawała doprowadziła do tego, iż moja córka "boisiała się". przeszłam tymczasowo na farby annie sloan i zaczęłam przerabiać szafkę na wino. w trakcie malowania aby zrobić efekt postarzenia resztki farby tak się pyliły, że moja córka wyglądała jakby wyszła z młynu. zatem farby czekają.

teraz pochłonąłmnie bez reszty prezent od męża. silhouette cameo2. podpisuje się dwoma rękami pod hasłem "kupować czy nie"? ile pomysłów w głowie tyle możliwości! nie jest to tani wydatek ale jak się zaprzyjaźnimy z oprogramowaniem, który jest banalnie prosty nasze "wyroby" szybko znajdą rynek zbytu. jestem początkującym użytkownikiem zatem szału nie ma póki co. ;) sukcesywnie będę wystawiała moje prace.