Z racji tego, że to my jesteśmy założycielami bloga, stajemy
się poniekąd władcami danej przestrzeni wirtualnej. I to od nas zależy jak
ukształtujemy daną witrynę.
Zatem komenda: skierować kilka słów do mojej cioci M*…
Określiłaś
moją drogę życia....
Odkryłaś we mnie takie
płaszczyzny osobowościowe, intelektualne i przede wszystkim uczuciowe, o
których intensywności istnienia nie wiedziałam. To jak ” otworzyć drzwi w małej,
drewnianej chatce, za których progiem widać cały świat.” Tak! To mój nowy
zenit.”
Odmieniłaś mnie jako
człowieka. Rozmowa z Tobą to jak sutra dla serca i duszy. Stałaś się trwałym
składnikiem mojej codzienności. Piątkowy tatuaż jest pośrednio dla Ciebie.” Ale
jak to? Przecież sama to wymyśliłaś”- niewykluczone, że przejdzie Ci to przez
myśl. No tak… the sky is the limit- ale to ty mnie tego nauczyłaś. Rzeczy
niemożliwe stają się możliwe, gdy tylko
pomyślę, że granicą jest wyłącznie niebo. Twoja logika i wyczerpujące
odpowiedzi na każde pytania… Ty jesteś moim psychologiem, wiesz? Jak pijawka pobieram od Ciebie życiowe zasady
które urzeczywistniam w moim życiu.
Co więcej,
wyszlifowałaś mój styl- często powtarzasz, że fajnie wyglądam, a to przecież
twoje wzorce. Choć daleko mi od zasadniczej zasady konsumpcjonizmu- kup jedno a
porządne a nie kilka „bubli”. Nieustająco z tym walczę. Ukształtowałaś mnie jak
plastelinę, moją samoistność. Pojawiłaś się w idealnym momencie. Ja… dojrzewałam
przy Tobie…. Uwierz mi, że dziękuje Bozi za miłość wujaszka….. dzięki niej 11
rok (podejrzewam, że nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy) wypełniasz moje serce wszechpotężną dobrocią. Zapewne sobie myślisz- ale jak to? Przecież ja
tylko jestem… Zaufaj mi- nic więcej nie chcę. Bądź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz